3/22/2016

3 produkty, których nie może zabraknąć w moim domu - Cutibaza, maść cynkowa i maść z witaminą A


W dzisiejszym poście chcę Wam przedstawić 3 produkty których nie może zabraknąć w moim domu. Gdy tylko się kończą kupuję nowe, bo nie wyobrażam sobie bez nich życia. Dodatkowym plusem tych maści jest ich cena. Ale przejdźmy do konkretów.

Cutibaza to najdroższy produkt spośród całej trójki, jednak i tak uważam, że jego cena jest fantastyczna, bo to zaledwie ok. 10zł. Jest to krem półtłusty, zalecany osobom z chorobami alergicznymi i o skórze wrażliwej. Ten krem poleciła mi w Pani w aptece, gdy po pewnym bardzo silnym ataku alergii moja skóra twarzy na początku pokryła się swędzącą wysypką, która później spowodowała tragiczne złuszczenie mojej skóry. Naskórek był popękany, na twarzy miałam miliony suchych skórek, twarz była podrażniona, swędząca. Można powiedzieć, że się rozpadałam. Krem ten uratował mnie, złagodził podrażnienie, wyciszył swędzenie i pieczenie, cudownie odżywił i zregenerował skórę. Obecnie stosuję go na wszelkie podrażnienia, a nawet używam go jako krem na noc gdy moja twarz jest zmęczona i potrzebuje zastrzyku nawilżenia i regeneracji.
Nie znam się do końca na składach kosmetyków, wiec zamieszczam Wam tę informację na zdjęciach. Krem ten nigdy mnie nie zapchał. Zdecydowanie jako alergik nie wyobrażam sobie życia bez tego kremu.

Maść cynkowa/Pasta cynkowa, kolejny produkt za grosze bo kosztuje ok. 3-4zł. Fantastycznie wycisza krostki, ale dodatkowo rozjaśnia blizny po trądziku. Gdy czuję, że moja twarz zaczyna szaleć, czuję ogromne jej zmęczenie, przetłuszczenie i wiem, że za chwilę na mojej buzi pojawi się najazd nieprzyjaciół nakładam ją albo punktowo, albo praktycznie na całą twarz. Nigdy mnie nie przesuszyła, bo nie jest to mocny wysuszający produkt. Zmniejsza i wycisza to coś co miało się pojawić. Czasami na mojej twarzy pojawi się nieprzyjaciel, który pomimo tego, że nie jest dotykany, sam znika, ale pozostawia na mojej twarzy czerwony ślad/bliznę. Nie wiem czy to normalne, czy też tak macie, czy to tylko fenomen mojej skóry. Maść cynkowa pomogła mi wielokrotnie w pozbyciu się tego przebarwienia. Na pewno nie dokona tego w jedną noc, ale po kilku dniach stosowania widać ogromną zmianę. Jedyny minus tego produktu to jego biały kolor, który nie znika, a pozostaje na naszej twarzy, więc pobrudzona poduszka to norma, dodatkowo trochę ciężko się zmywa z twarzy. Zdecydowanie polecam, warto przetestować.

Kolejny must have w moim domu to maść z witaminą A. Jako alergik często mam katar i zatkany nos, więc nie rozstaję się z chusteczkami, które niestety ale przy długim stosowaniu powodują duże przesuszenia okolicy nosa. Maść z witaminą A jest bardzo treściwa i fantastycznie odżywia i natłuszcza przesuszone miejsca. Gdy macie problemy z popękanymi i suchymi ustami, maść nałożona na noc potrafi zdziałać cuda, fantastycznie też sprawdzi się na przesuszone skórki wokół paznokci. Wiele dziewczyn w ekstremalnych sytuacjach nakładały ją w okolicę oczy, gdy ta była bardzo przesuszona. Poradzi sobie też z zajadami w okolicy ust.
Jednak słyszałam, że nie wolno stosować jej zbyt długo i regularnie, bo można dostać reakcji alergicznej/uczulenia na witaminą A. Nie wiem czy to prawda, jednak lepiej dmuchać na zimne, bo sama miałam dosyć nieprzyjemną sytuację z witaminą A w tabletkach.
Jednak raz na jakiś czas w ekstremalnych sytuacjach zdecydowanie Wam polecam, bo naprawdę działa cuda. Tak jak poprzedniczka kosztuje ok. 3-4zł.


Wszystkie te 3 maści znajdziecie w aptekach. Każda z nich wielokrotnie uratowała moją twarz w trudnych sytuacjach, więc polecam je Wam z całego serca. Jeśli miałabym spośród nich wybrać mój nr.1 to myślę, że byłaby to Cutibaza, gdyż w moim domu gości najdłużej i wielokrotnie ratowała moją skórę, bo bardzo silnych atakach alergii.

Jeśli znacie te produkty to chętnie poznam Waszą opinię na ich temat, a jeśli macie jakieś inne cudowne produkty "za grosze" o podobnym działaniu do polecenia to piszcie śmiało w komentarzach ;)

Buziaki!!!
Pozytywna28

16 komentarzy:

  1. Maść cynkowa jest świetna. :) Ja wśród swoich ulubieńców mam włoski krem na receptę, który niestety w Polsce jest nie do dostania, ale nic innego tak szybko nie radzi sobie z wypryskami czy moją alergią. Po prostu magia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem bardzo ciekawa tego kremu, więc szkoda że nie ma go w Polsce ;)

      Usuń
  2. U mnie maść z wit. A to też podstawa :-) i krem Nivea :-) pozdrawiam i obserwuję!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie niestety krem Nivea i Bambino się nie sprawdzają, chociaż kiedyś bardzo je lubiłam ;)

      Usuń
  3. Nie słyszałam o żadnej z nich, a widać, że potrafią zdziałać cuda i jeszcze te ceny, bardzo lubię takie wpisy! :) robertakaaa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że mój post Ci się spodobał :* Pozdrawiam :)

      Usuń
  4. tak maść cynkowa jest zawsze pod ręką :)
    PorcelainDesire

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie czasami w domu jest kilka opakowań, bo używam jej z siostrą :D

      Usuń
  5. nie słyszałam o tych maściach ; )

    OdpowiedzUsuń
  6. Pierwsze słyszę o 2 pierwszych maściach, ale chyba musze skusić na tą, która ratuje twarz przed wysuszonymi skórkami. :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie znam jedynie tej maści "Cutibaza" :) W mojej szufladzie też nie może zabraknąć maści z witaminą A, pasty cynkowej i alantanu ;) Maść z wit. A stosuję pod oczy i chyba to najlepszy nawilżacz ever, ale też na przesuszone miejsca, czy też spierzchnięte usta. A pasta cynkowa zawsze pomaga w redukowaniu krostek- właśnie teraz przywędrowała do mnie mała, ale dokuczająca na brodzie i pasta idzie w ruch! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. maść cynkowa zawsze ratowała moją skórę w okresie dojrzewania ;D

    OdpowiedzUsuń
  9. Uwielbiam maść z witaminą A, świetnie sprawdza się pod oczy! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Wszystkie wyżej przytoczone przez Ciebie produkty są mi doskonale znane. U mnie świetnie sprawdza się jeszcze borowinowa maść rozgrzewająca na stawy. Preparat ten świetnie sprawdza się zwłaszcza zimą, kiedy nasze ciało narażone jest na wyziębienie. Trenuję koszykówkę, co wiąże się z tym, że czasami przytrafiają mi się większe lub mniejsze kontuzje. Maść rozgrzewająca nigdy mnie wówczas jeszcze nie zawiodła.;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Praktycznie wszystkie te rzeczy mam u siebie. Nie wiem czy wy macie, ale rozważam jeszcze zakup nawilżacza powietrza https://duka.com/pl/agd/nawilzacze-powietrza . Lepiej się oddycha, też skóra jest w lepszej kondycji, nie wysusza się tak.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Okiem Pozytywnej28 , Blogger