6/20/2017

Czy to sposób na gładkie nogi? - recenzja kremu do depilacji Bielenda

Czy to sposób na gładkie nogi? - recenzja kremu do depilacji Bielenda

Lato w pełni, więc to idealny czas na pokazywanie nóg. Z szafy wyciągamy sukienki, spódniczki i oczywiście szorty. Niestety wiąże się to z częstą depilacją nóg, a jak doskonale wiemy jest to bardzo uciążliwe.
Na rynku jest wiele możliwości, klasyczne maszynki + pianka/żel, plastry z woskiem, kremy, depilatory, czy zabiegi u kosmetyczki.

Dzisiaj mam dla Was recenzję kremu do depilacji dla skóry wrażliwej od Bielendy. Jeśli jesteście ciekawe, czy się u mnie sprawdził i czy się z nim polubiłam zapraszam dalej.

Krem do depilacji jest w klasycznej miękkiej tubce, oczywiście w zestawie mamy też szpatułkę do usuwania kremu. Bielenda powiększyła swoje opakowania i obecnie mamy aż 200ml produktu.

Poniżej zamieszczam Wam zdjęcia, na których możecie znaleźć obietnice producenta i skład produktu.

Przejdźmy do mojej opinii na temat tego produktu.
Zacznijmy od tego, że dosyć rzadko korzystam z kremów do depilacji.. Wszystko dlatego, że jest to dosyć uciążliwe. Musimy równomiernie go nałożyć, odczekać kilka lub kilkanaście minut aby zadziałał.
Dałam mu jednak szansę.

Na początku niestety rozczarowała mnie jego konsystencja, krem jest bardzo rzadki i podczas nakładania go możemy zrobić mały bałagan, bo produkt spływa i kapie. Przez to bardzo ciężko go równomiernie nałożyć na skórę.
Zazwyczaj tego typu kremy mają bardzo męczące zapachy. Jak było w tym przypadku? Niestety niezbyt fajnie. Zapach był bardzo intensywny, duszący, dosyć długo utrzymywał się na skórze. Szczerze mówiąc, miałam wrażenie że wszyscy obok mnie czują ten zapach.

No dobrze, piszemy o rzeczach pobocznych, ale najważniejsze jest to czy krem zadziałał. Krem zadziałał bardzo średnio, były miejsca gdzie nie zadziałał kompletnie, były miejsca gdzie zadziałał fantastycznie. Jedynym plusem było to, że nogi po zabiegu były bardzo miękkie, nawilżone i błyszczące. Producent zapewnia, że krem powinien zadziałać po ok. 5-10min, ja trzymałam krem dłużej a niestety efektów nie było.

Czy kupiłabym go ponownie?
Szczerze mówiąc nie. Działanie było średnio zadowalające, zdecydowanie zniechęca mnie jego konsystencja i bardzo uciążliwy zapach. Myślę, że raczej nie skuszę się na niego ponownie.

Jeśli szukacie kremu do depilacji, a jesteście posiadaczkami cienkich włosków jest szansa że się sprawdzi, ale niestety ode mnie tej pewności nie dostaniecie.


Jeśli miałyście do czynienia z tym kremem chętnie poznam Waszą opinię na jego temat.
Jaką najczęściej wybieracie metodę depilacji?

Buziaki!!!
Pozytywna28


6/18/2017

Flamingowa miłość

Flamingowa miłość

Jedna stylizacja, a w niej wszystko to co kocham. Zaczynając o tego, że jest wygodna, jednocześnie luźna i dopasowana. Jest koszulka w moim ulubionym szarym kolorze, jeansowa kurtka, dopasowane białe spodnie z dziurami i wysokim stanem, a do tego gwóźdź programu czyli kolejne nowe buty, ale jakie boskie.

Moja miłość do flamingów miałyście możliwość poznać po zobaczeniu tego zdjęcia na Instagram

Zaczęło się od kalendarza, później był case na telefon, a na koniec zdecydowałam, że muszę mieć też te buty. Cudowne lordsy w pięknym pudrowo - różowym kolorze z flamingami.
Piękne, zgrabne, wyglądają bosko na stopach, a do tego jeszcze są nieziemsko wygodne. Tak tak, to kolejne buty ze sklepu Booho Polska <KLIK>. Przepadłam totalnie, uwielbiam ich asortyment, czuję że to zdecydowanie jeszcze nie koniec.

Stylizacja jest bardzo prosta, bo chciałam aby główną rolę odgrywały właśnie te przepiękne lordsy.

Co mam na sobie:
Spodnie - Centrum Chińskie
Koszulka - Sinsay
Kurtka - Orsay
Buty - Booho Polska Facebook <KLIK> / Booho Polska Instagram <KLIK>
Naszyjnik - bestsilver.pl <KLIK>
Zegarek - www.rosegal.com <KLIK>

Piszcie w komentarzach jak podobają Wam się moje flamingowe buty i dzisiejsza stylizacja :*

Buziaki!!!
Pozytywna28



6/09/2017

Elegancja z pazurem i na luzie

Elegancja z pazurem i na luzie
Dzisiaj lekko elegancko, ale tylko lekko. Stylizacja na moje oko idealna na randkę. 
Delikatna biała koszula, jeansy z dziurami nadające trochę luzu i koniecznie szpilki. 

Dla mnie ideał, uwielbiam siebie w takim połączeniu. Klasyka, prostota ale w bardziej nowoczesnym i luźnym wydaniu. 
Mam dzisiaj okazję przedstawić Wam na blogu moje piękne sznurowane szpilki. To, że cierpię na butoholizm już pewnie wiecie. Kocham dosłownie każdy rodzaj obuwia. 

Mój butoholizm już jest bardzo mocno widoczny nie tylko na blogu czy IG, ale zaczynają go już zauważać ludzie z mojego otoczenia. Nie wiem czy to dobrze, ale może będę inspiracją do butowych zakupów. 
Dzisiejsza historia na faktach dotycząca mojego uzależnienia miała miejsce na uczelni, gdy to kolega zapytał, która to już nowa para butów w tym tygodniu. 
Nie musiałam odpowiadać sama, pomogła mi w tym moja najlepsza koleżanka odpowiadając: "Mamy dzisiaj czwartek, więc sobie policz". 

Nie mam bladego pojęcia czy moi kochani znajomi to czytają, ale serdecznie pozdrawiam Was z tego miejsca, jesteście najlepsi.

Ale spokojnie Kochani, mam jeszcze 5 par nowych butów, których jeszcze nie widzieliście w stylizacjach, więc szykujcie się na świetne OOTD, których publikuję dla Was ostatnimi czasy więcej.  

Wracając jednak do stylizacji, czuję się jak milion dolarów. Mam nadzieję, że Wy też tak to odczujecie. 

Co mam na sobie:
Koszula - Reserved
Spodnie - Cropp
Pierścionek - YES
Torebka - Centrum Chińskie

Piszcie w komentarzach jak Wam się podoba moje połączenie eleganckiej koszuli, poszarpanych spodni i kolorowych szpilek.

Buziaki!!!
Pozytywna28






Copyright © 2016 Okiem Pozytywnej28 , Blogger