Zaczyna się jesień, robi się szaro i trochę smutno. Lato i ciepłe dni zaczynają być tylko wspomnieniem. Za chwilę ruszy sezon grzewczy, co będzie tylko kolejnym ciosem dla naszej skóry po słonecznych kąpielach. Jak temu zaradzić? Jak nie popaść w depresję i zadbać o skórę?
Myślę, że fantastycznym rozwiązaniem będę olejki do ciała w sprayu od Bielendy.
Jeśli pamiętacie jeszcze multifazowe olejki do ciała z zeszłego roku od Bielendy, w formie koktajlu odżywczego i przypadły Wam całkiem do gustu to jestem w 100% pewna, że propozycje z tego roku rozkochają Was w sobie. Jeśli jednak tamte olejki nie do końca lubiliście, bo musieliście je mieszać, były troszkę mało treściwe, to jest szansa, że te przypadną Wam do gustu.
Olejek z zeszłego roku miałam, lubiłam i na prawdę fajnie się spisywał. Jednak to mieszanie go bywało trochę uciążliwe. Te dwie wersje totalnie rozwaliły mnie na łopatki.
Poniżej znajdziecie kilka słów o każdym z nich.
Manoi de tahiti, egzoyczny regenerujący olejek do ciała - Zapach totalnie powala na kolana. Jest delikatnie słodki, kwiatowy, ciepły i otulający. Gdy nałożę go na rozgrzane ciało po gorącej kąpieli, czuję niesamowite odprężenie, relaks, a moja skóra staje się nawilżona, zregenerowana, ukojona. Kojarzy mi się ta chwila z wizytą w SPA na masażu. Olejek jak każdy potrzebuję trochę czasu na wchłonięcie, ale efekt na ciele jest nieziemski. Rano skóra, jest przepięknie nawilżona, miękka, a wszystkie podrażnienie są widocznie złagodzone. Skóra wygląda na prawdę przepięknie.
Kokosowy karaibski odżywczy olejek do ciała - Jeśli uwielbiacie zapach oleju kokosowego, to ten produkt będzie dla Was strzałem w dziesiątkę. Nie ma tutaj mowy o ciężkim i chemicznym zapachu. Tak jak w przypadku poprzednika działanie i odczucia są takie same. Jedyna różnica jak dla mnie to nuta zapachowa. Ja się zakochałam na maksa jako fanka wszystkiego co kokosowe.
Z rzeczy czysto technicznych, olejek aplikujemy za pomocą atomizera. Moje obie wersje działają sprawnie, rozpylają idealną ilość produktu. Nie pryskają olejkiem na szerokim obszarze co mogłoby grozić bałaganem w łazience, śliskim plamom, co w efekcie mogłoby być niebezpieczne.
Tak jak już wspominałam na wstępie jestem niesamowicie zakochana w produktach, w ich zapachu i co najważniejsze w działaniu. Z przyjemnością ich używam i nadal będę używać, aby przywołać wspomnienia z wakacji za pomocą ciepłych zapachów, ale też aby zadbać o skórę by cały czas wyglądała dobrze i "czuła" się dobrze.
Używacie olejków do ciała? :* Znacie już te z Bielendy? Jeśli tak to chętnie poznam Waszą opinię na ich temat.
Buziaki :*
Pozytywna28