Podchodzę do tego posta jak przysłowiowy pies do jeża, ale spinam się i piszę.
Ci którzy są ze mną już od dłuższego czasu pewnie kojarzą mój post w którym się otworzyłam i dokonałam mojej wyglądowej spowiedzi.
Od tamtego czasu już sporo się zmieniło. Myślę, że już na tym etapie warto to podsumować i opowiedzieć Wam o tym trochę.
Są to zmiany stylu, wyglądu, makijażu, włosów i co najważniejsze samego nastawienia.
Mały przegląd obrazkowy zmian jakie się dokonały:
Zaczynałam od tego:
Czyli jeansy i duże bluzy.
Powoli coś zaczynało się dziać. Małe kroki.
Założyłam spódnicę po bardzo długiej przerwie. Czułam się dziwnie, ale te wszystkie spojrzenia i zdziwienie spowodowały, że czułam się świetnie.
Kolejny krok do przodu to obcięcie włosów. Czułam się w nich rewelacyjnie i planuję wrócić do tej fryzurki. Wydaje mi się, że wyglądałam w niej najlepiej.
Wtedy zaczęło się dziać co raz lepiej.
Makijaż zagościł na mojej twarzy. To wersja na maksa :D Najczęściej jest to kreska + neutralne usta lub tusz do rzęs + czerwone usta.
Później zaczęłam co raz bardziej zmieniać mój styl. Pojawiły się bardziej kobiece ubrania, trochę koloru i biżuterii.
No to teraz czas trochę Wam poopowiadać jak to było.
Na początku było koszmarnie, doszło do tego, że mama musiała zainterweniować. Dostałam pogadankę o tym, ze powinnam wyglądać jak dziewczyna. Mój chłopak popierał moją mamę, więc coś musiało w tym być. Postanowiłam zacząć się zmieniać. Wyciągnęłam z szafy bardziej kobiece ubrania, wreszcie zaczęłam nosić moją biżuterię i postanowiłam zacząć się malować.
Co zmiana wniosła do mojego życia:
Czułam się lepiej, dostawałam mnóstwo komplementów, pewność siebie zaczęła wzrastać. Co za tym idzie chętniej zaczęłam wstawiać na bloga moje zestawy, stałam się bardziej towarzyska. Wielką podporą i motorem napędowym dla postępowania moich zmian jest mój chłopak, który mnie wspiera. Dziwnie się czułam gdy wszyscy patrzyli na mnie gdy szłam na uczelni w zielonych szpilkach. Miałam wrażenie, ze coś jest nie tak, za to On był dumny, bo wszyscy patrzyli z wielkim "WOW".
Na jakim etapie jestem teraz:
Metamorfoza trwa. Z większa starannością dobieram ubrania. Kontroluję w czym moja sylwetka wygląda dobrze. Co raz lepiej czuję się jako modelka przed obiektywem. Kocham spódniczki i sukienki. Nie boję się pokazywać nóg i mojej figury. Jestem o wiele pewniejsza siebie, jestem o wiele szczęśliwszym człowiekiem, bo wreszcie udało mi się pokazać tym moim wszystkim "koleżankom i przyjaciółkom" że jestem świetną dziewczyną. Piękną, zadbaną i stylową.
Czuję się o wile lepiej sama ze sobą.
Po części to też Wasza zasługa. Wasze komentarze sprawiały, ze mi sią chciało działać.
Tak więc podsumowując.
Dziewczyny, jeśli tylko sobie coś postawicie za swój cel to jest to do osiągnięcia.
Pamiętajcie, że każda z nas jest piękna. Nie dajcie się zmanipulować fałszywym koleżankom, które wmawiają Wam, że jesteście gorsze. Pokażcie im, ze się mylą.
Uwierzcie, ze niewiele trzeba by zmienić swoje nastawienie i podbudować swoja pewność siebie.
Czasami jest to zmian fryzury, lekki makijaż, fajna sukienka i obcasy.
Jeśli chciałybyście aby powstał taki motywacyjny cykl, w którym pomagałabym Wam wprowadzać zmiany to z ogromną chęcią się tego podejmę. Pomogę Wam i nadal będę pracować nad sobą.
Buziaki!!!
Pozytywna28
Duża zmiana za Tobą i idziesz w dobrym kierunku! :)
OdpowiedzUsuńpięknie, oby tak dalej!
Super Ci poszło Agatko! Jestem dumna normalnie :D Ja sama chciałabym zmienić nieco szafę, ale fundusze nie pozwalają :<
OdpowiedzUsuńno zmiana na ogromny plus! :)
OdpowiedzUsuńlove all of your outfits! you look stunning <3
OdpowiedzUsuńLetters To Juliet
Świetna metamorfoza! :)
OdpowiedzUsuńsuper, trzymamy kciuki żeby było jeszcze lepiej! ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
PS. Świetne kreski na 5 zdj ;)
Dziewczyno! Jesteś moją mistrzynią, naprawdę! Trzymam kciuki, by było jeszcze lepiej i pozdrawiam. Życzę powodzenia! :3
OdpowiedzUsuńRzeczywiście zaszła w Tobie wielka zmiana, oczywiście na lepsze. :) Wygląd świadczy też troszkę od naszej pewności siebie. Ostatnio też zmieniło się trochę u mnie i przez to czuję się bardziej pewna, oraz słyszę więcej miłych słów od innych, co jest bardzo miłe :) Wiadomo, że jeśli mamy chęć coś zmienić, to warto do tego dążyć :)
OdpowiedzUsuńAle metamorfoza, niesamowite! (:
OdpowiedzUsuńTeż kocham sukienki! :d
Pozdrawiam i zapraszam na 3 post. http://lisia-official.blogspot.com/
łał, świetna metamorfoza, zmieniłaś się i to baaardzo, jak widać chyba nie tylko z wyglądu, życze powodzenia :D
OdpowiedzUsuńŚwietna zmiana, oby tak dalej! :))
OdpowiedzUsuństylstynka.blogspot.com
Dziękuję za odwiedziny i komentarz. Gratuluję metamorfozy. Fajnie jest móc porównać zdjęcia przed i po, bo wtedy widać spektakularne efekty. Trzymam kciuki za Twoje kolejne kroki do celu. Pokazałaś, że jak się chce, to można :-)
OdpowiedzUsuńcudownie wygladasz w czerwonej szmince :)
OdpowiedzUsuńStylizacja Brooklyn najlepsza;)
OdpowiedzUsuńMega metamorfoza:))
OdpowiedzUsuńJakbym czytała siebie . Na pierwszym zdjęciu to tez "Moj styl " i choć ze wzglendu choćby i na wiek poszło mi w elegancję i kobiecość , to Twoja młodzieńczych i luz bardzo mi sie podobają ! Tak trzymaj !!!
OdpowiedzUsuńŚwietny post, naprawdę motywujący. Wyglądasz świetnie! Naprawdę mega zmiana, jestem pod wrażeniem ;-)
OdpowiedzUsuńWróciłam na bloga, tym razem pod innym adresem - http://donotaskjack.com pozdrawiam ;-)
Przeszłaś niesamowitą metamorfozę!
OdpowiedzUsuńWow! jestem po wrażeniem! Wspaniała metamorfoza. Przeszłaś długą drogę ale efekt? wspaniały : )
OdpowiedzUsuńPodnoszę szczenę z podłogi *-* Naprawdę podziwiam takie dziewczyny jak Ty. Ja nie potrafię się przełamać co do makijażu mocniejszego jak tusz do rzęs, nie noszę sukienek i spódnic od małego, choć ostatnio zakupiłam sukienkę, jakiś czas temu wysokie szpile więc jest progres. Ale naprawdę możesz być z siebie dumna ! :)
OdpowiedzUsuńJesteś boska, w Twoim makijażu wygladasz b b władczo, seksownie, poważnie ! !
OdpowiedzUsuńJestes przepiękną kobietą.