8/29/2019

Kawowe szaleństwo - Alterra Body peeling z BIO kawą

Peeling do ciała to produkt, którego nie może u mnie zabraknąć. Kiedyś byłam ogromną fanką bardzo mocnych zdzieraków, teraz stawiam na coś bardziej delikatnego ale regularnie stosowanego. Pewnie już wszyscy doskonale znacie kawowy peeling od Alterry, ale pozwolę dołożyć do tego swoje 3gr.
Gdy zauważyłam, na Instagramie jego rosnącą popularność i fakt, że ostatnio mocno polubiłam się z produktami do włosów Alterra postanowiłam sprawdzić o co tyle szumu.
Peeling zamknięty jest w miękkiej tubie o pojemności 200ml i kosztuje ok. 11zł.
O informacjach które możecie znaleźć na opakowaniu nie będę się rozpisywać. Wszystko znajdziecie na zdjęciach poniżej.
No to teraz czas na kilka słów ode mnie. Na początek już Wam powiem, że jestem wielką fanką tego produktu, ale zauważyłam maleńkie niedogodności jakie mogą Wam przeszkadzać. Zacznijmy od tego, że peeling nie jest zdzierakiem. Stwierdziłabym nawet, że jest dosyć delikatny, ale o dziwo robi fajną robotę. Skóra jest delikatnie odświeżona, ale nie ma mowy o jakiś podrażnieniach czy zaczerwienieniach.
Zapach na początku jest przepiękny, delikatnie kawowo - czekoladowy. Niestety podczas spłukiwania czuć już ziemisty zapach fusów, na szczęście na ciele pozostaje bardzo delikatny zapach z tej pierwszej fazy. Konsystencja produktu jest bardzo przyjemna, kremowa, lekko tłustawa. No i tutaj jest coś co jest plusem i minusem. Peeling ma w składzie olej kokosowy, który odpowiada za miękkość, nawilżenie i delikatnie tłustawy film, ale przesz to odrobinę trudniej się go zmywa. Musicie delikatnie pocierać podczas polewania wodą, sam strumień nie zmyje produktu, ale nie jest to w żaden sposób uciążliwe czy męczące. Skóra po peelingu jest gładka, widoczne oczyszczona, bardzo miękka i nawilżona.
Zdecydowanie to najlepszy peeling do ciała z jakim miałam ostatnio do czynienia. No i jak to bywa w przypadku Alterry ma dobry skład, pozbawiony mikroplastiku.
Jestem jego ogromną fanką, zużyłam już 2 opakowania i na pewno zakupię kolejne.
Na zdjęciu poniżej możecie zobaczyć jak wygląda peeling po nałożeniu na skórę. Podczas delikatnego zmieszania z wodą  i pocierania staje się jaśniejszy, o konsystencji treściwego masełka do ciała.
Jestem świadoma tego, że możemy przygotować tego typu peeling w domu. Wystarczy olej kokosowy, fusy kawy i ewentualnie cukier lub sól dla mocniejszego ścierania. Możliwe, że zakup tego produktu to pójście na łatwiznę, ale jeśli tak jak ja nie macie w swojej kuchni oleju kokosowego i nie pijecie prawdziwej kawy to lećcie do Rossmanna, bo warto.


Jeśli znacie ten produkt, to chętnie poznam Waszą opinię na jego temat. Możecie mi również polecić w komentarzach Wasze ulubione peelingi do ciała.

Buziaki!!!
Pozytywna28

5 komentarzy:

  1. Mam i lubię tak samo jak samoopalacz jest ok :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo lubie z tej firmy szampony, chętnie przetestuje ten peeling :)
    Buziaki!

    http://alestilos.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Może kiedyś się na niego skuszę :) Jak lubisz kawowe zapachy to polecam peelingi z Body Boom albo mój hit peeling mrożona kawa z Nacomi zapach to istny raj dla kawoholików :D

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Okiem Pozytywnej28 , Blogger