5/06/2019

Maski w płachcie z serii Garden od UNI TOUCH

Jedyny sposób na efekt WOW na mojej skórze to maska w płachcie. Dzisiaj przychodzę do Was z recenzją prawdziwych petard. Najlepsze maseczki z jakimi miałam do czynienia to zdecydowanie UNI TOUCH. Ciekawi za co je pokochałam? Zapraszam dalej.
Uwielbiam maski w płachcie, to jest pewne. Mimo, że bardzo chciałam zminimalizować ich używanie z troski o nasze środowisko to niestety żaden produkt u mnie się nie sprawdza w sytuacjach podbramkowych. A ostatnio takich sytuacji było kilka, gdzie zaryzykowałam i na twarz narzuciłam maskę od UNI TOUCH.

Zacznijmy na początek od kilku spraw czysto technicznych.
Maski w płachcie UNI TOUCH możecie zakupić w www.sephora.pl lub stacjonarnie w wybranych perfumeriach Sephora, ale również na stronie estheticstore.pl. Koszt maseczki z tej serii to ok. 44zł. Dosyć dużo, ale już teraz zapewniam Was, że warto szarpnąć się na taki luksus.

Teraz przejdźmy już do konkretów.
"Starożytni Grecy i Rzymianie uważali, że kawior jest jednym z najcenniejszych przysmaków. Znany jest ze swoich właściwości przeciwdziałających starzeniu się skóry.
Bogaty w nienasycone kwasy tłuszczowe i witaminy regeneruje uszkodzoną barierę naskórka oraz przyspiesza odnowę komórek. Hydrolat z neroli (z kwiatów pomarańczy) zawarty w masce łagodzi podrażnienia oraz wykazuje działanie antybakteryjne i antyoksydacyjne."

Maski użyłam gdy moja skóra miała swój totalnie kiepski dzień. Była szara, zmęczona, sucha, przetłuszczona i zanieczyszczona. Makijaż na takiej skórze wyglądałby kiepsko, ciężko i jestem pewna, że spłynąłby po chwili. Wtedy chwyciłam po maskę i nałożyłam ją na 20-25min na oczyszczoną skórę twarzy. Skóra po tym czasie była pięknie rozjaśniona, napięta, miękka, rozświetlona. Bez żadnej ściemy, efekt był totalnie powalający na kolana. Nakładanie makijażu na tak przygotowaną skórę było samą przyjemnością. Nawet przez makijaż było widać to rozjaśnienie i zdrowe rozświetlenie skóry. To maska idealna do użyci przed jakimś większym wyjściem. 

Skład: AQUA, PROPYLENE GLYCOL, LACTOBACILLUS FERMENT, BUTYLENE GLYCOL, TREHALOSE, PENTYLENE GLYCOL, DISODIUM EDTA, GLYCERIN,HYDROLYZED ROE,GLYCOSAMINOGLYCANS,GLYCOGEN, FUCUS VESICULOSUS EXTRACT, DEXTRIN ,HYDROLYZED HIBISCUS ESCULENTUS EXTRACT, CITRUS AURANTIUM DULCIS FLOWER EXTRACT, SEA WATER EXTRACT, COLLOIDAL PLATINUM, SORBITOL ,YEAST FERMENT EXTRACT, HYDROLYZED COLLAGEN, HYDROXYETHYLCELLULOSE, AVENA SATIVA KERNEL EXTRACT, XANTHAN GUM, SODIUM HYALURONATE, ETHYLHEXYLGLYCERIN, CAPRYLYL GLYCOL, GLYCERYL CAPRYLATE, DIPROPYLENE GLYCOL

"Jaśmin posiada wyśmienite właściwości pielęgnacyjne oraz charakteryzuje się delikatnym i słodkim zapachem.
Maska zawiera olejki eteryczne z jaśminu (aby uzyskać jeden gram olejku eterycznego potrzebne jest 8000 kwiatów jaśminu) oraz ekstrakt ze świetlika bogaty w witaminy.

Połączone z wodą morską składniki przywracają poszarzałej, zmęczonej cerze blask i promienny wygląd."

Jeśli mnie obserwujecie na InstaStories to pewnie już znacie historię ataku alergii po sesji zdjęciowej w sadzie. Na początku jest podrażnienie, zaczerwienienie i wysypka, później dodatkowo duża wrażliwość skóry, przesuszenie, ściągnięcie. Miałam już dosyć tego stanu, bo moja skóra potrzebowała nawilżenia i ukojenia, ale nie przyjmowała żadnego kremu. Nałożenie go kończyło się jeszcze większą wysypką. Przeczytałam na opakowaniu maski co producent oferuje i zaryzykowałam. Stwierdziłam, że gorzej nie będzie. Na oczyszczoną skórę twarzy nałożyłam maskę na 25min. Na początku czułam lekko niepokojące szczypanie, ale dałam szansę masce zadziałać. Po kilki minutach szczypanie zamieniło się w ukojenie, przyjemne chłodzenie twarzy. Po zdjęciu maski zauważyłam że zaczerwienienie się zmniejszyło, skóra pojaśniała, była nawilżona. A po całkowitym wchłonięci się esencji efekt totalnie przeszedł moje oczekiwania. Zniknęło przesuszenie, ściągniecie i podrażnienie skóry, przebarwienia i zaczerwienienia również. Czułam ulgę, a przy alergii to coś wspaniałego. Jeśli więc macie skłonności do takich podrażnień to zdecydowanie warto mieć w pogotowiu tę maskę. 

Skład: AQUA, PROPYLENE GLYCOL, BUTYLENE GLYCOL, LACTOBACILLUS FERMENT, TREHALOSE, PENTYLENE GLYCOL, DISODIUM EDTA, EUPHRASIA OFFICINALIS EXTRACT, YEAST FERMENT EXTRACT, SEA WATER EXTRACT, HYDROXYETHYLCELLULOSE, AVENA SATIVA KERNEL EXTRACT, XANTHAN GUM, SODIUM HYALURONATE, JASMINUM SAMBAC FLOWER EXTRACT, ETHYLHEXYLGLYCERIN, CAPRYLYL GLYCOL, GLYCERYL CAPRYLATE, DIPROPYLENE GLYCOL

"Tajwan to kraj rosnących orchidei.

W masce użyto technologię „RTSES” Jest to profesjonalna, ekologiczna metoda ekstrakcji, w wyniku której pozyskuje się substancje odżywcze bogate w polisacharydy i proantocyjanidyny oraz inne składniki zawarte w orchidei.
Ta liftingująca maska 3D zawiera również wyciąg z baobabu i ceramidy.
Maska pobudza regenerację komórek skóry, opóźniając jej starzenie.
Zatrzymuje wodę w naskórku."

Kolejna maska sprawdzi się idealnie przy cerze dojrzałej, ale jeśli macie tendencję do przesuszania i odwadniania się skóry, która traci na jędrności to też sprawdzi się u Was fntastycznie. Pięknie nawilża i regeneruje skórę, ale też delikatnie ją liftinguje. Co czuć i widać gołym okiem. To taki zastrzyk energetyczny dla skóry zmęczonej. Myślę, że ta maska będzie fantastycznym prezentem na Dzień Mamy. Ma w sobie coś lekko luksusowego, eleganckiego, a sam efekt po użyciu jej utrzymuje się długo jeśli dodatkowo będziecie wspierać go fajną pielęgnacją. 

Skład: AQUA, PROPYLENE GLYCOL, LACTOBACILLUS FERMENT, BUTYLENE GLYCOL, TREHALOSE, CAMELLIA OLEIFERA SEED OIL, PENTYLENE GLYCOL, HYDROXYETHYL ACRYLATE/SODIUM ACRYLOYLDIMETHYL TAURATE COPOLYMER, GLYCERINE, AVENA SATIVA KERNEL EXTRACT, CAPRYLIC/CAPRIC TRIGLYCERIDE, TOCOPHERYL ACETATE, SEA WATER EXTRACT, HYDROLYZED ADANSONIA DIGITATA EXTRACT, CERAMIDE 3, PEG-7 GLYCERYL COCOATE, PHALAENOPSIS AMABILIS EXTRACT, SODIUM HYALURONATE, MAGNOLIA LILIFLORA FLOWER EXTRACT, ETHYLHEXYLGLYCERIN, CAPRYLYL GLYCOL, GLYCERYL CAPRYLATE, DIPROPYLENE GLYCOL


Podsumowując, maseczki mimo dość wysokiej ceny są fantastyczne. Czuć i widać po efektach, że płacimy za jakość. No i coś o czym jeszcze Wam nie wspomniałam. Maseczki są niesamowicie nasączone. W opakowaniu zostaje Nam bardzo dużo esencji, którą możemy nałożyć bez problemu kolejnego dnia już bez płachty, ba tego produktu zostanie nam jeszcze spokojnie na 2-3 aplikacje. Osobiście jestem nimi oczarowana i mimo dość wysokiej ceny na pewno pokuszę się o ich ponowny zakup jeśli tylko będę mogła sobie na to pozwolić. 

Dajcie znać w komentarzach czy znacie te maseczki UNI TOUCH i jaka według Was jest najwyższa cena jaką możecie zapłacić za maskę w płachcie.

Buziaki!!!
Pozytywna28
 

4 komentarze:

  1. No 44 zł to rzeczywiście dużo, ale chyba się skuszę któregoś razu. Może będą na jakiejś promocji :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety sporo kosztuję, ale mimo wszystko uważam, że warto :D

      Usuń
  2. Ale ciekawe te maski ;) i mają fajne opakowanie, które przyciąga wzrok. Ale jakoś wole tańsze maski i kupuje je od czasu do czasu ;) Pozdrawiam A.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety cena, jest bardzo wysoka, ale zdecydowanie warto :D

      Usuń

Copyright © 2016 Okiem Pozytywnej28 , Blogger