Makijaż na Walentynki z różem na powiece

Walentynki - pierwsze skojarzenie to czerwona szminka, czerwona bielizna, serduszka, czerwone paznokcie. No ale jak tu się całować z czerwoną szminką? Ja jak jem i mam usta w mocniejszym kolorze zawsze mam rozmazaną szminkę na brodzie. Nie pytajcie jak to robię, bo sama nie wiem.
Dlatego w moim makijażu na Walentynki wybrałam usta w kolorze nude i mocne oko.
Usta nude to wersja bezpieczna ze względu na randkę z jedzeniem, bo nawet jesli kolor nam się zje to nie rzuca się to w oczy. Tak jak wcześnie wspominałam, szminka nie powędruje na brodę podczas jedzenia. Kto tak ma ręka w górę. Chociaż może za chwilę okaże się, że to ja jestem dziwna i nie umiem jeść. No ale jak Walentynki to są i pocałunki. Tym kolorem zdecydowanie nie pobrudzimy partnera.
Ja zdecydowanie postawiłam w swoim makijażu na mocne oko. Nie mogło zabraknąć koloru Walentynek. Nie jest to czerwień, ale róż dodatkowo niesamowicie błyszczący. W połączeniu z brązami mamy efekt lekkiego smoke, glamour.

Wychodzę ze swojej strefy delikatnych i komfortowych brązów. Mimo, że dopiero uczę się makijażu postanowiłam się z Wami podzielić tym co udało mi się zmalować.
Na powiekach cienie Zoeva Cocoa Blend i różowy cień My Secret Glam&Shine nr.14.
Na ustach MAC Velvet Teddy.

Dajcie znać w komentarzach jak Wam się podoba. Jeśli macie jakieś wskazówki i rady, dzięki którym będę mogła poprawić swoje błędy i niedociągnięcia w makijażu to śmiało piszcie w komentarzach.

A Wy w swoich makijażach na Walentynki stawiacie na mocne usta, czy bezpieczniej na mocne oko?
Buziaki!!!
Pozytywna28

PS Wystające koronkowe ramiączko to przepiękny stanik z Biedronki 💓